wtorek, 3 lutego 2009

chwila prawdy...

...jutro nadejdzie. i się okaże jakie sa moje umiejętności i co najważniejsze wiedza. dowiem się nad czym trzeba popracować ;-) w sumie fajnie... ale stres będzie. Jednak trzeba nastawić się pozytywnie... trudno będzie ;-)


a poza tym...jakoś mi tak czas ucieka, przez palce przelatuje. czuję jakbym gdzies się ciągle spieszyła...cokolwiek dziwne uczucie.
Jedyny moment pełnego relaksu zarówno fizycznego jak i psychicznego to chwile, kiedy On jest obok. kiedy w każdej chwili mogę złapać go za rękę czy po prostu zobaczyć Jego cudowny uśmiech. czuję, ze wtedy istnieje poza przestrzenią rzeczywistą i przez ten okres kiedy czuję Jego fizyczna obecność odnosze wrażenie egzystowania w czymś pozaziemskim...wspaniale uczucie.

z każdą chwilą potrzebuję Go więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz