czwartek, 22 grudnia 2011

Cieszę się, ze rano mam tak duzo czasu. Chyba nie umiałabym się juz spieszyć. Zal mi bylo dzisiaj patrzec na tych ludzi dokądś pędzących z obawy przed spóźnieniem... Czułam się wyjątkowo, że ja mogę iść sobie spokojnym krokiem podziwiając piękny, mroźny poranek... Niebo ostatnimi czasy, ma odcień nieco rozwodnionego atramentu, czarne gałęzie drzew na jego tłe wyglądają bardzo groźnie, ale to tylko pozory. Emanują jakąś dziwną, nieprzeniknioną mądrością. Ponadto lubię się wpatrywać w mijane okna. Ostatnio bardzo zauroczył i zainspirował mnie widok Pań Garderobianych na piętrze w Teatrze. Było widać wiszace pod sufitem, na wieszakach różne stroje a Panie krzątały się po pokoju z materiałami w rękach. Naprawdę niecodzienny widok.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Jak mozna być taką kretynką... Wciąz nie mogę w to uwierzyć. Uszczypnij mnie, bo to chyba jakiś kurewski sen.