poniedziałek, 31 stycznia 2011

chcę poczucia kontroli nad sobą. o tak. tego włąśnie chcę.

niedziela, 30 stycznia 2011

Noszone piętno zauważyłam całkiem niedawno. Skutki jakie ono wywarło też. wywiera... bo nic nie mogę z tym zrobić. nie wiem jak... ale podobno uświadomienie sobie "problemu" to krok do udanego wyleczenia się. ech...



PS zamrożenie....

czwartek, 27 stycznia 2011

melancholia. melancholia. melancholia. a tu trzeba działać... !

.

muszę zacząć dbać o moje kwiaty... i o kilka innych rzeczy.

wtorek, 25 stycznia 2011

W pokoju roznosi się zapach farby a z głośników dochodzi słodki dźwięk głosu Theo. Francuski leżący na moim biurku woła o moją uwagę, ale oczywiście mam milion rzeczy do zrobienia... Tylko moja Kota-wtulona w moje poduszki błogo śpi na łózku i się niczym nie przejmuje.

Chyba coś zaczęło się znowu dziać. Powoli bo powoli ale jednak trochę tak... Motywacji nie ma co prawda, ale są chęci. na razie dość nieśmiałe, ale liczę, że za sprawą takich wieczorów jak obecny szybko się to zmieni. Mam tylko nadzieję, ze nie będzie to kolejny zryw z mojej strony a permanentny stan.

poniedziałek, 24 stycznia 2011

niemoc

kompletnie nic mi się nie chce... Brak sił witalnych na cokolwiek. chyba ta rutyna, ta codzienność tak na mnie działa... a jeszcze kilka dni temu było tyle planów, tyle postanowień, motywacji... Dziś nie ma już nic. A poza tym nastąpiło u mnie emocjonalne przesilenie... i nie umiem sobie z tym poradzić. ech... może Jutro będzie lepsze.

czwartek, 20 stycznia 2011

...

znowu czuję, że stoję w miejscu. szlag by to trafił.

środa, 19 stycznia 2011

chwila

wystarczy chwila by coś zyskać, ale w tej samej chwili można wszystko stracić. Można obudzić się z pustymi rękoma, ale można też przypadkiem dostać największy skarb. Chwila by zapomnieć i chwila by przez całe życie pamiętać. Chwila by zrozumieć, nadal nie doświadczając.

Za późno by wsiąśc do pociągu, który odjechał a za wcześnie na następny. Pozostaje tylko robić swoje i pogodzić się z Chwilą.

poniedziałek, 17 stycznia 2011

poszukiwanie

...Człowiek lubi szukać, robi to mniej lub bardziej świadomie. Najdziwniejsze a moze najbardziej naturalne ( ?) jest w tym to, że nawet kiedy znajdzie i posiada wszystko czego szukał, koniec końców znowu zaczyna poszukiwania. Po to aby znależć coś lepszego? Chyba nie. Ale żeby poznać inne rzeczy. Wszystko ma swój smak, ale ten smak zależy również od okoliczności, człowieka jednego czy drugiego. Moze dlatego tak bardzo to nas pociąga, ponieważ człowiek lubi się rozsmakowywać. Czasem okazuje się, że pierwszy smak był najlepszy. Jednak niekiedy jest już za późno na powrót, bo doświadczenie zmienia nie tylko smak... ale sposób jego odczuwania. Dlatego tak ważną umiejętnością jest umiejętność smakowania każdego dnia w nowy sposób.


A kiedy już coś znajdziesz. . . naucz się to doceniać. Poszukuj, ale bez krzywdy. Poznawaj, ale odpowiedzialnie.


a czasem pierwszy smak psuje się na swoje własne życzenie.

czwartek, 13 stycznia 2011

prawdziwość

Prawdziwe szczęście, prawdziwa miłość, prawdziwy dom. Odwieczne poszukiwanie prawdziwości przez czlowieka rozpoczyna się z chwilą swiadomości swojego życia, z chwilą odpowiedzialności swoich decyzji. I poszukuje każdy z nas. Jednak szukając w różnych miejscach. Czy to zatem oznacza, ze moja prawdziwość jest mniej prawdziwa od czyjejś innej? Czemu tak trudno zaakeptować, ze szczęscie to czasem "piórko na dłoni" ? Czemu tak często doszukujemy się prawdziwości we własnych imaginacjach? Zamiast zatrzymać się na moment. Przyjrzeć się temu wszystkiemu, co nas otacza. Cicho westchnąć, zachwycić się i pójsć dalej swoją drogą. Dla mnie to jest prawdziwość. Jedność z samym sobą, spójność myśli i decyzji. Szacunek do uczuć, słów, spojrzeń. A szczęście odczuwane z życia tak po prostu bez ale staje się wręcz namacalną wartoscią. Chwilami odnosi się wrażenie, że można je złapać w dłonie. Ale po co? Niech trwa a nam niech pozostanie zachwyt... a ja bardzo lubię zachwycać się światem ;-)

wtorek, 11 stycznia 2011

mój pokój powoli zamienia się w małą pracownię. Abslutnie mi to nie przeszkadza, pasuje mi taki nieład. Jednak Siła Wyższa zapewne będzie miała swoje zdanie i nie będzie podzielała mojego entuzjazmju co do lekkiego nieporządku ;)) Ale cóż, to moje królestwo także Jej pozostaje akceptacja ;-)

Ku mojej uciesze poziom chęci utrzymuje się powyżej dotychczasowej normy a moją muzyką obecnie stała się cisza ;) ajj...słodki stan ;)

Nowy rok, nowe szanse.


A ja poczułam, że to właśnie ten czas i to miejsce. Żeby coś zrobić ze swoim życiem. Zeby po raz wtóry nie mieć do siebie żalu o zmarnowany czas. Motywacja o dziwo jest. Zaskakuje mnie swoją obecnością każdego dnia, ale bardzo o nią dbam. Moze się u mnie zadomowi, jak będzie jej dobrze i zostanie na dłużej ;))