środa, 24 grudnia 2008

. . . tęsknie.

. . . cholernie tęsknie. wciąż mam wrażenie, ze zaraz podejdzie i przytuli, ze usmiechnie sie do mnie w ten cudowny sposób, tak jak tylko On jeden potrafi.
ach...zamykam oczy i ewidentnie czuję jak mnie przytula...czuję ciepło jego ramion. uśmiecham się błogo i chcę spojrzeć w jego oczy i wtedy otwieram swoje... a tu rozczarowanie. bo to było tylko złudzenie. miłe acz złudzenie.
i az łzy same się do oczy cisną. . . odliczam sekundy, minuty.... a tu czas się ciągnie i ciągnie.

jakby nieobecna jestem... jakby żyjąca gdzieś obok, w swoim własnym tęskniącym świecie. nie potrafię skupić myśli na niczym innym. . . ech. . . do życia go potrzebuje niczym powietrza, On mi jest powietrzem. . .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz