sobota, 10 stycznia 2009

krok do przodu.

. . . nie było najgorzej, w sumie na początek to jest nawet dobrze.
Mimo to jestem z siebie zadowolona. staram się tak myslec mimo ze nie zrobilam tyle ile chcialam. ale jak się będe negatywnie do samej siebie nastawiać to szybko się zniechęcę ;-)

i jeszcze przydałaby się dodatkowa motywacja... już nawet wiem jaka ;-) w końcu potrzeba bedzie kiedys odpoczynku od wszystkiego i ja nawet juz wiem jak ten nagrodo-odpoczynek będzie wyglądał ;) hihi.

pozytywnej energii nawet sporo nie powiem. trzeba wykorzstać, bo kto wie ile to jeszcze potrwa;> ach nie ma to jak wrodzony optymizm ;p

tymczasem znikam do wypełniania postanowień ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz