środa, 17 marca 2010

Ostatnio mogłabym ciągle spać... Nie rozumiem czemu, skoro jeszcze kilka dni temu po drzemce popołudniowej mogłam siedziec nad ksiązkami do rana. ech... poziom motywacji też spadł. mimo ze ona wciąż jest ze mną to w inny sposób. Taki...hmm...metafizyczny, nie jest już namacalna. (jakkolwiek dziwnie to brzmi) "Stos" rzeczy czeka do zrobienia, a wszystko w zasadzie odkładam na później uważając, że mam ważniejsze sprawy do załatwienia. Chyba opracuje sobie indywidualny system nagród i kar...ciekawe czy bym tym coś zdziałała. Może warto spróbować? i w końcu teorię zamienić w praktykę ; )

a tymczasem...wracam do obowiązków, zaniedbanych acz nadal obowiązków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz