poniedziałek, 9 marca 2009

hmm...

...jakoś trudno zebrać myśli. bilans emocjonalny pozytywny, ale ...brakuje tak cholernie brakuje tego, czegoś zwanego motywacją. zbliża się nieubłaganie dzień rozliczenia a ja biernie trwam w tym odrętwieniu umysłu. i coraz większa złość na samą siebie i pretensje do samej siebie. ech...;/ ciekawe czy uda się zebrać w sobie. innego wyjścia nie ma chyba nawet. chociaż nie, kazdy kij ma dwa końce. ale ten drugi koniec jakoś nie bardzo mi odpowiada...





jeszcze "tylko" 24 godziny wtorku, 24 godziny srody, 24 godziny czwartku i kilkanaście godzin piątku i...Ty. koniec tęsknoty choć na chwilę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz