czwartek, 27 sierpnia 2009

przyjemnie wilgotny zapach powietrza dociera do mnie zza okna sprowadzając pewien rodzaj fizycznego ukojenia i psychicznego odprężenia. całe napięcie zniknęło dzięki kilku kroplom nocnej magii... i teraz wzdycham tylko cicho i upajam się byciem z samą sobą.

Czekam nadal na pełną akceptację nie tylko siebie fizycznej ale też siebie jako duszy. Osiągnięcie wewnętrznej i zewnętrznej jedności stało się moim celem...moją obsesją... Tyle jeszcze nie wiem i zastanawiam się czy w ogolę chcę to wszystko zechcieć wiedzieć...?
Czekam tylko na nowe-stare życie. Aż powoli zacznie spełniać się moje kilkuletnie marzenie. i cholernie bardzo nie mogę się tego doczekać. tęsknie za tym...choć nie wiem czy w ogóle będę to mieć...

Kiedyś to było trudniejsze...to oswojenie się z rozczarowaniem. a teraz...? Teraz jest łatwiej. czas pomógł pogodzić się z niepowodzeniem, pozwolił zaakceptować. Przeszłości nie da się zmienić... dlatego trzeba jak najbardziej, jak najlepiej wykorzystać daną nam teraźniejszość...przecież to ona stanie się kiedyś czasem przeszłym...

chaotyczne, oderwane od siebie to wszystko powyżej wiem... Sen uporządkuje chaos .


jesteś tym, co w moim życiu Najpiękniejsze, wiesz...? wiem, że tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz