z jednej strony nastroj dobry, bo zauważyłam, że nabieram pewnej pewności własnych poczynań, nabieram pewnego kroku w decyzjach i powolutku uczę się samodzielności, a z drugiej beznadziejny... czy ja kiedyś będę z siebie zadowolona? nie potrafię się przemóc żeby myśleć inaczej... Czy to jest aż tak głęboko we mnie zakorzenione...? no trudno ;-) postanowienie jest i poddać sie nie zamierzam ;-)
;**mój cudowny cały świat !
poniedziałek, 19 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz