muszę nauczyć się doprowadzać sprawy do zadowalającego mnie stanu. Na razie jestem w trakcie. I długa droga daleka przede mną, ale jakoś tak...dziwnie mi się chce ;) zadziwiające. Skąd nagły skok motywacji ku pewnym rzeczom... ale czasem lepiej zbyt długo się nie zastanawiac i lepiej nie analizować ;-)
bezczynność jest przerażająca...
odliczam dni tęsknotą.
środa, 28 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz